Introduction to "Gospodarka Na Manowcach" by Jerzy Bartecki
- Paratext
-
Source Type
- Economy on the Manor Preface
-
Publications
- 1979
-
Date
- Paris
-
Place
- Polish
-
Language
Praca o przyczynach ciężkich schorzeń gospodarki polskiej, którą przedstawiamy, mimo szerokości ujęcia nie pretenduje do wyczerpania tematyki. Autor nie pokusił się o pełny obraz sytuacji, bo wie, że wobec niedostępności wielu podstawowych danych jest to niemożliwe. Nie pisze więc na przykład ani o skutkach naszych powiązań handlowych i finansowych z ZSRR, ani o wpływie Moskwy na podejmowanie decyzji gospodarczych w Warszawie, ani o obciążeniach wynikających z udziału w Pakcie Warszawskim. Wszystkie swoje rozważania opiera na dostępnych, choć zwykle tylko fachowcom, materiałach statystycznych.
Stroni też od powtarzania spostrzeżeń krytycznych, które były już wielokrotnie — i bezskutecznie — wypowiadane na łamach prasy. Nie pisze na przykład o tym, że chociaż gospodarka planowa jest w PRL fikcją, pod nie jednym względem system centralnego planowania wywiera na naszą ekonomię wpływ przemożny: np. zasady rozliczania i premiowania przedsiębiorstw produkcyjnych zniechęcają do samodzielności i innowacji.
Autor zajmuje się analizą funkcjonowania całości systemu, nie wdaje się w rozważania o konkretnych przyczynach poszczególnych błędów. Na pytanie, jak doszło do horyzontalnych zaniedbań w rozwoju energetyki, odpowiedź może być tylko członkowie Biura Politycznego. Skutkiem tej „pomyłki” są nie tylko ciemne ulice i wygaszenie całych dzielnic, ale przymusowe przestoje całych wielkich przedsiębiorstw. Równoż tylko wtajemniczeni znają przebieg rozgrywki budżetowych między „gangami branżowymi”; obywatel zna tylko ich skutki. Na przykład dla zaoszczędzenia stosunkowo drobnych kwot dewizowych likwiduje się prawie całkowicie import lekarstw — bo ani Ministerstwo Zdrowia, ani tym bardziej chorzy nie mają odpowiedniej „siły przebicia” w najwyższych władzach partyjnych.
Autor jest bardzo oszczędny we wnioskach. Jego udokumentowane rozważania prowadzą do dwóch niepodważalnych konkluzji. Po pierwsze, obecne niedomogi gospodarki polskiej nie mają charakteru przejściowego, nie są tylko wynikiem błędów ostatnich lat. Są objawem schorzeń bardzo głębokich.
Po drugie, wyjście z tej choroby będzie niebywale trudne. Dalsze jej trwanie może przynieść albo nagłą katastrofę, albo postępujące gnicie i rozkład nieodwracalny. Natomiast leczenie będzie wymagało olbrzymiego wysiłku moralno-społecznego. Chociaż obecna ekipa rządząca wykazywała swoją bezradność, nie może tu żadna zmiana ekipy — nawet o charakterze fundamentalnym, bo tylko takie mogą przynieść i reformę zarządzania, i jednocześnie przerwać proces masowej demoralizacji gospodarczej.
Tylko wysiłkiem całego narodu możemy się z kryzysu wydobyć, ale naród musi wiedzieć, że pracuje naprawdę dla siebie i ma kontrolę nad owocami swojej pracy.
Październik 1978